środa, 3 grudnia 2014

Świat należy do Ciebie tylko teraz i tu, Słodziaku! :))

Moooooi Kochani!
Obawialiście się pewnie, że już do Was nie wrócę... 
Owszem, nie było mnie tu 2,5 miesiąca, ale nie zostawię Was!
Nie raz, nie dwa byłam 'atakowana' o to, kiedy w końcu coś napiszę. Tak więc w końcu się zmotywowałam i wróciłam!
Nie mam w sumie wytłumaczenia na to, dlaczego nic nie pisałam. Kryzys? Chyba tak. Czasami tak jakoś się coś człowiekowi w głowie ubzdura...  Przyznam się... jakiś czas żyłam sobie tak, jakbym nie miała cukrzycy... Można powiedzieć, że nie mierzyłam cukru w ogóle...
Jak ktoś wspomniał mi o ewentualnym ukłuciu się i sprawdzeniu 'ile mam', dostawałam szału...
No ale czas był się ogarnąć, o tym wspomnę jeszcze za chwilę...

Na czym skończyliśmy ostatnio? Na tym, że miałam jechać do Torunia na Targi. Byłam! Wróciłam szczęśliwie.
Mogliśmy zobaczyć tam wiele nowości, wysłuchać kilku ciekawych wykładów. Na przykład na temat przeszczepu trzustki czy nowości wśród sprzętu dla diabetyków. 
Spotkałam Michała Jelińskiego, słodziaka-wioślarza, który reprezentował wtedy firmę Roche.
No ale co najważniejsze?  Mogłam poznać osobiście Łukasza, który świetnie sprawdził się jako przewodnik i idealnie zadbał o to, abym się nie nudziła. Dzięki Ziomek! :)

Tyle słodkości! A wszystko to... słodzone stewią ;)

Taki piękny Toruń !

Wykłady... 

.... a po wykładach ;)




Kilka dni później byliśmy w Pułtusku. Był to wyjazd ze szkoły. W Krajeńskich strojach wraz z Pauliną i Stasiem reprezentowaliśmy nasze CKR Brzostowo .

Łapcie kilka moich fotek:





KRAJANKI! ;)




Kolejna sprawa, prawko!
Teoria zdana, pół sukcesu za mną. Teraz walczę z praktyką! :D

Sami wiecie, jak kiedyś już pisałam... Nie cierpiałam w całej tej chorobie tego, że muszę kłuć palce. Nie przekonywały mnie już kolorowe naklejki na glukometry, etui z pandą, malutkie rozmiary tych urządzeń. Miałam już po prostu tego dość, a każde ukłucie sprawiało mi co raz to większy ból psychiczny. Stąd chyba małe 'doły' i 'kryzysy', które ostatnimi czasy mnie łapały.
Rewolucje, zmiany!!.
Od dobrego tygodnia jestem szczęśliwą użytkowniczką Freestyle Libre. Jest to produkt, którego niestety nie można dostać jeszcze w Polsce. Mi się udało, dzięki Kuzynce, która mieszka w Niemczech, to Ona 'wykukała', że owe cudo istnieje. 
Przyznam, że koszty nie są małe, ale na Rodzinę zawsze mogłam liczyć, także w tym przypadku.
Jest to dla mnie duże ułatwienie.
A czym tak właściwie jest Freestyle Libre? 
To niby zwykły glukometr, tyle, że nie używa się do niego pasków.
Teraz już jak robot, mam na sobie dwa wkłucia i jestem 'zczpiowana'. Na przedramieniu umieszczony mam mały, okrągły sensor. Po przyłożeniu do niego odbiornika (glukometru) uzyskujemy odczyt glukozy- tak samo jak przy pobraniu krwi z palca. 
Jest to dla mnie wielkie ułatwienie i duuuuuuża zmiana.


Nadajnik....

... i odbiornik ;)



Mam nadzieję, że wybaczycie mi to moje dłuuuugie lenistwo....!

Myślę, myślę co tu jeszcze muszę Wam powiedzieć :)
Jakiś czas temu kilka osób z mojej szkoły brało udział w nagrywaniu teledysku. Brali w nim udział nasi młodsi koledzy z gimnazjum i niepełnosprawne osoby z DPS w Rzadkowie.
Było przy tym dużo śmiechu, dużo zabawy. Fajnie tak pokazywać takim osobom, że tak na prawdę nie są inne i nic nie różni ich od nas!



















Jutro jedziemy z Pauliną do Szczecina na warsztaty o wolontariacie. Myślę, że przyda mi się taki wyjazd, bo dość długo już się charytatywnie udzielam, a każda wskazówka może się tu przydać.  

W następny wtorek czeka mnie też wizyta w Poznaniu. Zdaje sobie sprawę, że moje wyniki po takiej niesystematyczności nie będą zbyt dobre. 
Cieszy mnie jednak to, że powoli wychodzę na prostą! 
Byłam wczoraj też na siłowni. Zapewniam siebie, że nie był to ostatni raz!
Czas się trochę wziąć za siebie!



MOJA RYBKA! ♥




Wierzyć zacznij i z tą wiarą wróć do gry, Twoje wielkie zmiany są możliwe, wciśnij tylko start!




Uciekam się spakować i spać. Dziękuję, że jesteście ze mną nadal! Dobranoc! <3


3 komentarze:

  1. zazdroszczę Ci Freestyle Libre

    OdpowiedzUsuń
  2. powiedz mi jak to jest z tym urządzeniem, gdzie kupiłaś i jego kosztami utrzymania? Też ostatnio mnie to cudeńko zainteresowało ale koleżanka po konsultacji z diabetologiem powiedział mi, że wynik ten nie jest faktyczny i zniechęciło mnie to. Prawdopodobnie jest różnica w czasie jakieś 15 minut od faktycznego stanu...

    OdpowiedzUsuń
  3. Silownia dobra na wszystko ;) chociaż jiu-jitsu (z którego właśnie wracam :P) lepsze :)... Ale jak byś potrzebowała żeby Ci rozpisać trening, daj znać ;) /kacper

    OdpowiedzUsuń