Dobry Wieczór.
Właśnie Mama pogania
mnie do nauki, bo przecież witaminy same do głowy nie wskoczą, ale
stwierdziłam, że muszę dodać tutaj jakiś wpis.
Dlaczego te weekendy
są takie krótkie?
No ale jeszcze
trochę, teraz pod rząd dwa długie weekendy, jeszcze trochę i święta, znowu
zleci ‘ raz dwa ‘ ; )
Mamy już praktycznie
środę. Znowu mnie tu długo nie było- ale wena nie ta.. ; ))
A co u mnie? : ) ‘ GOOD ! ‘
W weekend nie
zaliczyłam żadnego poważniejszego niedocukrzenia – 50, tak 50- to chyba ten
najniższy ; ) Poniedziałek, wtorek też jakoś przeżyty ; )
Staram się wdrążyć w
tryb życia jaki tak naprawdę powinnam prowadzić - jak na razie nie wychodzi mi to może
perfekcyjnie, ale chyba z dnia na dzień lepiej. Zrozumiałam chyba trochę,
trochę dużo. Dzięki Mamie, Cioci, Tacie, Braciom, Przyjaciołom … ale chyba
najbardziej dzięki mojej Siostrze, z którą może i często się sprzeczam, ale to
chyba tylko dlatego, że chcemy dla siebie jak najlepiej… Wiem, że mogę na niej
polegać, a sama taka wiedza jest bardzo ważna….
Dzisiaj chciałabym
zagłębić trochę bardziej w temat istoty samej cukrzycy.
Otóż, każdy Słodziak
oprócz mierzenia cukru, przyjmowania insuliny oraz trzymania diety powinien
przestrzegać jeszcze wielu innych rzeczy. O jednej z nich opowiem dzisiaj.
Dzienniczek samokontroli w wersji papierowej |
Ostatnio znalazłam
aplikację na telefon, w której można ową samokontrolę stosować – na razie ogarniam,
co będzie dalej ? zobaczymy ! Trzymajcie
za mnie kciuki ! ; ))
Niestety zdarzają się
w życiu także i chwile złe…
Padłam ostatnio
ofiarą kradzieży torebki…
Było w niej parę
rzeczy. Był także ulubiony i najbardziej zaufany glukometr…
Złość niesamowita.
Mierzenie zastępczym to już nie to. Co zrobić?!...
Nowy sprzęt ; ))) |
Jak dobrze mieć ‘
Przyjaciół ‘, też tych ‘ Po fachu ‘ ; ))
Z natychmiastową pomocą
wyszła mi naprzeciw firma ACCU-CHEK. Po załatwieniu kilku formalności glukometr
był już w drodze. Można powiedzieć, że otrzymałam go w trybie natychmiastowym. I
tutaj należy się wielkie słowo DZIĘKUJE.
Niepokoi mnie również
fakt, iż ze szkolnego plecaka zniknęła mi ostatnio rzecz, która może uratować
mi życie. Błahostka- sok w kartoniku za 1,09 zł !.
Dla Was nic – dla mnie
być może eliksir na dalsze życie.
Może ktoś nie zdawał
sobie sprawy z tego, ale proszę… przemyślcie następnym razem takie rzeczy ( no
chyba, że jestem aż tak wredna : )) )
Szukając w internecie
obrazka , jak wygląda przykładowy dzienniczek samokontroli natknęłam się na
pewne zdjęcie… jestem w szoku….
bez komentarza.... |
Dobra, dość…
Jemy ! ;3
Poniedziałkowe
popołudnie, wracając o dość późnej godzinie z praktyk, była jakoś 16.30- ale po
zmianie czasu. Wiadomo jak to się początkowo odczuwa…
Głodna jak wilk
wkraczam do domu ! ; )
Piekarnik włączony…
Jakaś folia… Pachnie rybą… Boże już mi się odechciewa…
No, ale czymś bestię
nakarmić trzeba, tak więc Pascal wyjmuje swój specjał w gorącym pazłotku i
kładzie na talerz. No nic, nic innego nie ma to biorę się za rybę….
Popatrz.... |
Szok
Szok
Szok !
.....i zjedz ; ))) |
Składniki:
- 1 filet z dorsza
- 1 marchewka
- pietruszka (nać)
- papryka do
dekoracji
Sposób przygotowania:
Filet umyć,
przyprawić. Na środku fileta umieścić
marchewkę i nać pietruszki. Umieścić na
folii aluminiowej i zawinąć. Piec w piekarniku ok. 30 minut w temperaturze 200 C . Udekorować pietruszką
i papryką. No i jeść ! ; )
Dobranoooc ! ; ** |