środa, 13 lipca 2016

Smacznie, zdrowo, kolorowo- kabaczkowy zawrót głowy ;))

Dzień Dobry Kochani, jak mija dzień? Jak znosicie te upały? Ja powiem szczerze, że dla mnie lata mogłoby nie być, wystarczyłaby mi nawet ciepła wiosna.
A tak... Wstajesz rano i nie wiesz co zastaniesz za oknem jak odsłonisz rolety? Deszcz? Burzę? A może skwar, w którym nie da się funkcjonować.

Mamy już połowę lipca, czas leci nie ubłagalnie. Nie wyobrażacie sobie jak trudno znaleźć korepetytora z matematyki. Wiadomo, każdy chce mieć trochę wolnego czasu i spędzić go z rodziną więc odmawia. Po dłuższych poszukiwaniach udało mi się znaleźć Panią w Pile. Zaczynam od jutra. Mam nadzieję, że te 'korki' dadzą mi coś i moje marzenia o studiach staną się rzeczywistością już w tym roku.


1 sierpnia miałam mieć wizytę kontrolną u Diabetologa w Poznaniu. Kilka dni temu dostałam jednak telefon z przychodni, z informacją, że Pani Doktor wyjeżdża i wizyta odwołana.

Kazano rejestrować mi się na inny termin, jednak dodzwonienie się do tego szpitala graniczy z cudem i najprawdopodobniej będę musiała jednego dnia zrobić sobie wycieczkę do Poznania tylko po to, by zarejestrować się na wizytę... Nie mogę zrozumieć dlaczego nasze Polskie przychodnie, albo tylko niewiele z nich prowadzi system zapisów online. Myślę, że byłoby to prostsze, wygodniejsze i o wiele lepsze rozwiązanie niż 'wiszenie' pół dnia na telefonie i czekanie na 'otwartą linię'.
No ale cóż... pewnych rzeczy nie jesteśmy w stanie przeskoczyć... Niestety...

Przejdźmy może do tego o czym chciałam Wam dzisiaj opowiedzieć.

Jak wiemy, kluczowym elementem leczenia cukrzycy jest DIETA, no właśnie... To najbardziej uciążliwa rzecz... Z dnia na dzień dowiadujesz się, że musisz całkowicie zmienić sposób odżywania, sposób przygotowania posiłków itd... Jest to dla Ciebie szok bo tak bardzo lubiłeś to, czy tamto...
Tak bardzo uwielbiałeś zjeść ciasto czy mielonego klopsa. Wydaje Ci się, że dieta oznacza jałowe jedzenie, bez smaku i wyglądu? Nigdy nie słyszałam większej bzdury! :)
Cały sekret tkwi w tym jak będziemy przygotowywać swoje posiłki. 
Pierwszym i chyba najważniejszym elementem jest to jakich używamy naczyń.
Gdy zachorowałam, przebywałam jeszcze wtedy w szpitalu- w moim domu jako pierwsza pojawiła się patelnia do beztłuszczowego smażenia z firmy ZEPTER. Służyła mi dłuższy czas i jeszcze czasami jej używam, ale z czasem to stało się trochę monotonne, bo wiadomo, że wszystkie dania zaczęły po czasie smakować podobnie.
Wtedy podjęłam decyzję o tym, aby zostać konsultantką w firmie TUPPERWARE. Zrobiłam to ze względu na swoją chorobę, po to, by móc taniej, w promocjach kupować naczynia, które ułatwią mi życie.
Dziś mamy ich już w domu spory zapas, dzięki czemu mogę eksperymentować w kuchni prawie z wszystkimi produktami, jednocześnie przygotowując potrawy, które kiedyś uwielbiałam, tyle, że w o wiele zdrowszej wersji.
Co Wy na to, abym w każdym kolejnym poście opisywała Wam dany produkt i do niego dołączała przepis z wykorzystaniem danego naczynia? 

Pierwszym takim naczyniem będzie SZYBKOWAR, w którym gotujemy przy użyciu kuchenki mikrofalowej.

W Niedzielę przygotowałam w nim cały obiad w zaledwie 15 minut. 
Klopsy nie były suche, ziemniaki smakowały lepiej niż gotowane w wodzie, nie wspominając o fasolce. 
Smaki nie wymieszały się, a co najważniejsze, wszystko przygotowałam w jednym garnku, co oszczędziło mój czas związany ze sprzątaniem.
Moc 900W.







Testerzy smaku i rodzinny obiad ;)


Drugą potrawą, którą przygotowałam były kabaczkowe roladki z mięsem mielonym.

Kabaczka przyprawiłam curry i zgrillowałam na gorącej patelni. 
W piekarniku zapiekałam około 25 minut w temperaturze 200C.











Może jeszcze coś do kawy?

Kabaczkowe ciasto!

Składniki:
  • 350 g obranego i rozdrobnionego kabaczka 
  • 100 g miękkiego masła (1/2 kostki)
  • 100 ml oleju roślinnego
  • 50 g brązowego cukru
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej + 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • cukier wanilinowy
  • 2 całe jajka
  • 100 ml jogurtu naturalnego
  • 300 g mąki pszennej 
  • 40 g ciemnego mocnego kakao
  • 60 g kakao Nesquik
  • 70 g ciemnej czekolady

Piec w temp. 180C około 40 minut








Miłego eksperymentowania w kuchni!

Do zobaczenia ;*

piątek, 8 lipca 2016

Nie tak szybko, nie od razu- od matury aż do stażu :)

Dzień Dobry Kochani. Zabierałam się do pisania postu już wcześniej, ale Siostra i Uczennice- (pamiętacie jeszcze kto dostał taką ksywkę? ;) ) wyciągnęły mnie na rowery.
Tak, zgadliście! Chodzi tu o moją Mamę i jej siostrę.
Po takiej długiej przerwie od dwóch kółek jakoś ogarnęłam i kilka małych kilometrów 
wpadło ;) wieczorem miałam problem z internetem i nie mogłam wgrać filmików...

Pod koniec miesiąca zarejestrowałam się w Urzędzie Pracy. Po swoich przejściach  i przeżyciach w gastronomii sezonowej, o których wspominałam w poprzednim poście, zdecydowałam, że chcę robić coś pewnego. 
Zaproponowano mi podjęcie stażu, aktualnie czekam więc na rozpatrzenie wniosku, bo jest duża szansa na odbycie stażu w Urzędzie Gminy jako młodszy referent. Duże wyzwanie? Możliwe, aczkolwiek zawszę nauczę się czegoś od tej strony 'administracyjnej' i w przyszłości będę mogła ująć te doświadczenie jako kolejny myślnik w CV. Jak to się mówi- zawsze coś ;)
Teraz więc muszę cierpliwie czekać na telefon i dalsze kroki, które musi już podjąć w tej sprawie Urząd Pracy ;)

Odebrałam już też wyniki matury... Niestety trochę powinęła mi się noga i żeby dostać się na studia muszę napisać jeszcze raz egzamin z matematyki.
To kolejny temat małych sprzeczek. Mi podoba się ratownictwo medyczne bądź pielęgniarstwo, a wiele osób podpowiada mi abym jednak poszła na dziennikarstwo, bo rzekomo mam do tego rękę ;)
Ale... mam jeszcze czas, więc okaże się co dalej ;)


Póki co korzystam z wakacji, w końcu mogę się wyspać! :)
Pojechałabym gdzieś sobie, ale póki co nie mam żadnych konkretniejszych planów, zobaczymy co przyniesie czas ;)
W sumie nie, mam przecież jakieś plany!
16 lipca jadę w rodzinne strony mojego Taty, czyli w Bory Tucholskie na zjazd rodzinny. Szczerzę muszę się przyznać, że nie znam tam zbyt wielu osób, więc postanowiłam to zmienić ;)

W połowie sierpnia wybieram się zaś na południe ;) Kierunek Racibórz i wesele kuzyna ;)
W sumie miało mnie tam nie być, ale mama postanowiła, że pojadę jako drugi kierowca, bo przed nami bardzo daleka droga, a jednej osobie prowadzić w nocy byłoby zdecydowanie za ciężko. 
Będę mogła przy okazji sprawdzić swoje siły za kierownicą na większej odległości, więc same pozytywy ;)
Mam nadzieję, że to wesele odbędzie się jednak bez takiego niedocukrzenia jakie spotkało mnie pięć lat temu na weselu w Legnicy. Nie chciałabym drugi raz przeżywać czegoś takiego, bo było to coś strasznego...

Poza tym... w domu mówią mi, że mi odbiło.... bo... myślę nad kolejnym tatuażem... ohh tak, igła wciąga! Szkoda, że ta od insuliny nie jest tak przyjemna jak ta, od tatuażu....
Co Wy na to? :)

W domu na hasło kolejny tatuaż reagują mniej więcej tak... ;)








Przejdziemy do przyjemności? Zapraszam Was do mojej kuchni;)
Dziś przed nami piekarnik kontra kuchenka mikrofalowa ;)

W pierwszej odsłonie Naleśnikowe Ślimaczki w Jajecznym Garnuszku.

Składniki:

  • 1 jajko
  • 3 łyżki mąki
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 100 ml mleka




Efekt końcowy ;)



Do ciasta dodać możemy szpinak/ sok pomidorowy itd. Tutaj naleśniczki w wersji szpinakowej, w środku zaś nadzienie z serka almette z czosnkiem i łososiem ;)



W drugiej odsłonie bułeczka zapiekana z serkiem mozarella, jajkiem, wędzonką i bazylią! Pycha! ;)






Mniam ! ♥




Na koniec przyznam Wam się jeszcze, że zmieniłam kolor włosów ;)