poniedziałek, 24 marca 2014

Mam dwóch Braci i mam Siostrę, teraz także mamy wiosnę ;)

Dzień Dobry : )
O jejku, przepraszam - dobry wieczór ! :D

Jak zimno ! Jak ciemno ! Jak padaaa ! Pogoda jak na jesień, a przecież dopiero co pożegnaliśmy zimę! ; )
Był to niby Dzień Wagarowicza, ale u nas w szkole mało kto na nie poszedł ; )
Rano w szkole odbył się bardzo fajny program artystyczny, a później wybraliśmy się na 'mały' spacer po.. mech :) haha ; ) W efekcie przeszliśmy pieszo jakieś 8 km ? ; )
Nogi bolały nas niezmiernie.. Ale no cóż, ruch się przyda.

Z Dniem Wiosny wróciły mi też wspomnienia, z dzieciństwa. Palenie marzanny w podstawówce, z okrzykami ' Precz zimo zła ' . Wypad całą klasą nad Noteć - topić Marzannę. Genialna Kasia nie czuła się wtedy chora, a w połowie drogi z gorączką sięgającą 39 stopni nie miała już siły iść ; )
Teraz w ten etap wchodzi moja Siostrzenica.
Co chwilę wymyśla coś i zadaje pytania, które mnie śmieszą - 11 lat temu śmieszyły pewnie one moją Siostrę ; )
Bo różnica wieku między mną, a Siostrą  jest taka sama jak między mną, a Julką ; )
 
Mój mały Słodziak ! ;*




Ostatnio Julia spytała mnie czy pokażę jej swój album z dzieciństwa. Ponad pół godziny siedziałyśmy razem na kanapie i tłumaczyłam Jej co, gdzie i dlaczego ; )
Gdy natrafiłyśmy na pewne zdjęcie Julia spytała mnie co mam na szyi.
Z uśmiechem na twarzy wytłumaczyłam jej co i jak ; )
Otóż los krzywdził mnie od niemowlaka ( mówię to z przymróżeniem oka oczywiście ).
Od maleńkości ktoś musiał mnie cały czas pilnować , bo to się zaniosłam, to znowu coś ; ) Kaleka! :)
No właśnie, co do szyi - jako dziecko cierpiałam na kręcz szyjny, głowa spadała mi na prawo ( może od małego się już przypatrywałam w taki sposób różnym rzeczom, a Oni wszyscy wzięli mnie za jakąś małą kalekę ;) haha  )
Zbyt dużo już nie pamiętam. Kojarzę tylko, że miałam jakąś rehabilitację, no i wszystko udało się wyleczyć. 
PS. Jeżeli głowa mi spada, to sorry, nie moja wina haha ; )

Ogólnie, kurcze- wyglądałam jak taki chłopiec.
Do dziś nie mogę sobie wybaczyć, że fascynowała mnie fryzura moich Braci, i że nawet tak kazałam się ścinać. Totalna porażka!  ;)
To jeszcze nic ! Ja nawet próbowałam się tak zachowywać.
Mało raczej bawiłam się lalkami. Soboty wolałam spędzać w warsztacie, szlifując papierem ściernym, 'malując' końcówkami sprayów podnośnik, albo też robiłam za Kawiarkę. 
Nie ma co narzekać, fajnie było - dlatego, że zawsze miałam i mam dalej wsparcie w najbliższych osobach, co widać na różnych zdjęciach ; )
Popatrzcie poniżej ; )

Taka bardzo mała Kasia ! ;D Paluchy zawsze miałam długie ! ;)


Jeżyk - jest przypałowa fryzura, o której wspominałam wcześniej :)

Jedyna Siostra- najlepsza na świecie Siostra! :***

Jest też kołnierz, o który pytała Julia.  -Kaśka Kaleka- ; )

A z tym 'Panem' za dzieciaka toczyły się największe wojny. Brat Sławek ;*

Troszczyli się 18 lat temu. Troszczą się do dzisiaj. Moje rodzeństwo ! ;*

Rodzynek wśród natury haha ! :D  Chociaż tutaj chustka tuszuje to, co miałam wtedy na głowie ; )

Teraz też przy Nim płaczę, ale jak wyjeżdża na dłuuuugo. Po raz kolejny - z Bratem S. ♥






Jak już wspominałam, czeka mnie w te wakacje miesięczna praktyka zawodowa.
Długo się zastanawiałam gdzie ją odbyć. Docelowym punktem była restauracja w Pile, aż do dnia dzisiejszego.
Wszyscy chyba chcą mi pomóc... Chcą, żeby było dobrze.
Dziś pewna osoba, zaproponowała mi odbycie praktyki nad morzem. Warunkiem jest jednak wzięcie się za siebie totalnie, i okazywanie raz w tygodniu zeszytu z cukrami. Kolejna motywacja -  nie licząc tatuażu, wyjazdu, zaświadczenia na prawo jazdy itd. 
Także wyzwanie, HOP ! ; ) zaczynamy ; )


Mam do Was pytanie, czy cukrzycę widać na zewnątrz? Czy po moich oczach widać, że jestem chora? Bo ktoś ostatnio mi to zarzucił : )
- Otóż moje zdanie jest takie, że cukrzycę widać, ale tylko od środka ; )
   Może tylko byłam nie wyspana, w ten dzień gdy tak bacznie przyglądałeś/aś się moim oczom, Anonimowa osobo ;) 
 
Tak bardzo schorowane oczy ! ; ))










To teraz biegiem do kuchni :)

Dziś 'Szefowa Kuchni' serwuje 

''Roladki z suszonymi pomidorami''  ;)

Składniki:
  • schab wieprzowy                  
  • musztarda
  • 3 pomidory suszone
  • cebula
  • sól, pieprz, papryka

    Sposób przygotowania:
  • Mięso umyć i rozbić cienko.
  • Przyprawić.
  • Posmarować z jednej strony niewielką ilością musztardy.
  •  Zawinąć z pokrojonymi w paseczki pomidorkami.
  • Obsmażyć na patelni beztłuszczowej (na wodzie).
  • Dodać cebulę.
  • No i jeść ! : ))



     
 
 
















 
 
  



















 Tymczasem ja uciekam spać. Papa ! ; ))






Do zobaczenia :*

niedziela, 16 marca 2014

A już z rana krew oddana! ;))

Dobry Wieczór ! ; )
Co u Was słychać? U mnie znowu pracowity tydzień ; )
W środę pisaliśmy próbną maturę z matematyki. Jestem ciekawa jak mi poszło. Sprawdzenie swoich sił w klasie drugiej też jest moim zdaniem fajnym pomysłem. Wiemy czego musimy się jeszcze poduczyć, a z czego jesteśmy dobrzy.
Jestem również na etapie załatwiania sobie praktyk zawodowych u wybranego pracodawcy, w tym tygodniu muszę jechać do niego z umową i uzgodnić resztę szczegółów.
W piątek wybrałam się ze znajomymi na imprezę, wybawiłam się mimo kilku nie fajnych incydentów, które mnie tam spotkały. Cieszy mnie tylko fakt, iż nikt jak wcześniej nie mierzył mnie, przyglądając się co to za plaster mam na tej ręce, i co za kabelek wystaje z tej kieszeni.
Wczoraj rano, wraz ze 'szkolną ekipą' wyruszyliśmy do Piły. Tam odbywały się Targi Edukacyjne szkół ponadgimnazjalnych. Chcieliśmy pokazać osobom, które właśnie  kończą gimnazjum, że warto przyjść do Naszej szkoły. Mam nadzieję, że udało nam się to, bo osób zainteresowanych nie brakowało.
Przyznam, że wróciłam stamtąd trochę zmęczona. Jednak kilkugodzinne stanie na nogach i gadanie bez przerwy tego samego jest troszkę męczące. 

A co dzisiaj?
Jak już kiedyś wspominałam, lubię udzielać się charytatywnie. Pamiętacie post, w którym wspominałam o Akcji Honorowego Oddawania Krwi w mojej miejscowości?
Dziś odbyła się taka kolejna.
Można powiedzieć, że były to takie małe urodziny. 10 raz znaleźli się ludzie, którzy swoją inicjatywą chcą uratować życie innym, Nie tylko oddając krew ( w moim przypadku jest to niestety niemożliwe). Staram się pomagać w inny możliwy sposób.
Moja pomoc polega na pomocy w  przygotowaniu akcji. Często 'robię' też za fotoreportera, czy jak to się dziś nazywa Paparazzi ; )
Sama Akcja Krew odbywa się w mojej miejscowości już jakieś 6 lat. Zaczęło się od pilnej potrzeby 'kropel życia' dla mamy mojej Koleżanki, a dobrej znajomej moich rodziców i rodziny.
Niestety, nie wygrała Ona z tym z czym się borykała, ale pamięć o niej 'gra' nadal. 
Moje 'małe Miasteczko' ma swoje Koło, które nosi imię tej Bohaterki.














Kropla życia, to nie tylko krew. Osoby oddające ją mogą zostać potencjalnymi dawcami szpiku. To właśnie jest kolejna z tych kropel. Ja nie umiem chyba przejść obojętnie obok takiego przedsięwzięcia, tym bardziej iż moja rodzina spotkała się z sytuacją, w której 'Kropla życia', podarowała drugie życie, mojemu Kuzynowi. Byłam wtedy mała, miałam zaledwie 5 czy 6 lat, ale pamiętam wszystko jak dziś. Walka, walka... a przede wszystkim nadzieja, że się uda....
UDAŁO SIĘ ;) 

To podobno nie boli nic, spróbujcie, proszę ; )

No ale wróćmy może do dnia dzisiejszego.
Chętne do oddania krwi były 43 osoby, nie każdy jednak ze względów zdrowotnych dawcą zostać może. Oficjalnie krew pobrano od 35 osób, co daje łącznie prawie 16 litrów krwi, różnych grup, dla różnych osób. Ale tu nie chodzi tylko o krew, uwielbiam widok, całych rodzin z dziećmi siedzących i wypisujących swe kwestionariusze popijając przy tym kawę i kosztując wypieki, które przygotowują różne osoby. Dzieci patrzące  z przerażeniem jak Pani Pielęgniarka 'Wampirzyca' ;) wbija igłę w rękę  mamy czy taty. Ta troska w oczach dziecka, coś świetnego.

Jak już wiecie mój rocznik, jest w tym roku rocznikiem hucznych osiemnastek ;)
Niektórzy zdążyli już zdobyć dowód tożsamości już dzisiaj.
Wejście smoka, na sale wchodzi kolega T.  ( jeżeli czytasz to mam nadzieję, że mnie nie udusisz ;)  ).
Odważnie i z powodzeniem przeszedł wszystkie etapy, aż w końcu dotarł do ' Wampirów ' ; )
Mam nadzieję, że w legitymacji honorowego dawcy pojawią się kolejne pieczątki ; )


Podziwiam i tych, którzy decydują się na oddanie. Hm... ale jedna rzecz w tym dobra, po wejściu na wagę jesteście o 450 gramów lżejsi ! ;)

'Krwiopijcy' przyjeżdżają tutaj, do tak małej miejscowości, aż z Poznania.  Są to pracownicy Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Poznaniu, na których stronie internetowej mamy nawet swoją galerię.
Osoby te wstają zapewne wcześnie rano, dojazd do Miasteczka zajmuje im też jakieś dobre 2 godziny, a są tutaj już od rana.
Nie są anonimowi, nikt nie traktuje ich tutaj jak obcych. Oni są już nasi, mają tu swoje miejsce. 
Przez całą akcję usłyszeć można miłe słowo, a już 'po wszystkim' wszyscy organizatorzy wspólnie z Księdzem ( też krwiodawcą)  i ekipą zasiadają do wielkiego rodzinnego stołu i jedzą obiad, w który włożone jest całe serce.
Każda akcja kończy się pamiątkowym zdjęciem ; )

Taka mała zagadka, gdzie jest Pan Roman?! ; )


Masz Dar , posłuchajcie tego. Świetna piosenka, w której znane osoby pokazują, że też nie jest im obojętne to, iż inni mogą potrzebować pomocy.


Uciekam spać, dobranoc! ; *



oo ! Tata i Ada ! ; )  Tata oddaje krew- ja mam soczek na niski cukier ;D



A tu jak widzicie, wszyscy się śmieją. Taka rodzinna atmosfera ;)


Uczą się i najmłodsi ; )


Ja nie mogę, no ale pode mną mam nadzieję, że widnieją nowi, przyszli dawcy ! ; )





wtorek, 11 marca 2014

Narciarze, kijkarze, deskorolkarze, nogi pokopane - nagrody w konkursie także rozdane ! ; ))

No hej Kochani ! ; )
W sumie już Dobry Wieczór, bo ciemnoo już ! ; )
Ciepło, ciepło, ciepluuuuutko ! ; )

Ludzie ubierają się cieniej, i znowu zaczynam widywać to, co od zawsze mi się podoba...
Tatuaże i kolczyki.
Przyznając, kolczyków na dzień dzisiejszy posiadam pięć ; ) Jak na razie w uszach.
Zawsze jednak podobały mi się te w chrząstkach, czy wardze.
Tutaj jak wiemy zdania są podzielone, ale każdy przecież ma inny gust.
Jestem też zwolenniczką tatuaży. Szczególnie drobnych motywów, Sama planuję sobie owy zrobić na nadgarstku. Tu znowu pojawia się problem, bo jak wiemy rany u cukrzyków gorzej się goją.
Problem leży w prawidłowym utrzymaniu cukrów i dobrej hemoglobince, do czego staram się dążyć. Tak więc myślę, że i to marzenie uda mi się spełnić za jakiś czas ; )
Szczególnie za genialny uważam pomysł 'wydziarania' sobie na nadgarstku, krótkiej informacji pt. '' Mam cukrzycę'' , ''I'm diabetic'' , ''I am sweet person'' . Pomysły są naprawdę przeróżne, a mogą zastąpić sylikonową opaskę, szczególnie w sezonie letnim.
Jestem więc głębokiej nadziei, że do owego pomysłu przekonam i moją Mamę ; )






No właśnie, spójrzcie na ostatnie zdjęcie....
HOPE- nadzieja....
Nadzieja, że jutro będzie lepiej....
Nadzieja, że kiedyś, ktoś... zdoła nas uzdrowić....
Nadzieja, że dostaniemy nowe życie, normalne życie...


No cóż, przejdźmy do sedna dzisiejszego posta ; )

KONKURS ! ; ))

Muszę przyznać Kochani, że postawiliście mnie przed trudnym wyborem ; )

Zarówno na e-mail jak i na fanpage   https://www.facebook.com/zyciezpompa
przysłaliście mi łącznie 13 zdjęć. 
Wybór był naprawdę ciężki, bo każde zdjęcie czymś się różniło.
Postanowiłam więc, że w tym konkursie nagrodzę aż 4 osoby ;)

Poznajcie więc naszych zwycięzców



Ania - od trampoliny, przez stawanie na rękach, aż do jeziora ; )


Kacper - BJJ (Brazylijskie jiu-jitsu). Walka walką, a jak z siniakami? ; )
Karolina- jak widać, i spacer może być przyjemnością ; )

Justyna- Dziewczyno skąd masz ten śnieg?! ; )







No, a o to nagrody ;)

Nagrodą dla Ani jest śniadaniówka, w której zmieści bułkę, jabłko, no i coś na niski cukier.
Karolina, Justyna i Kacper otrzymują pojemniki do mrożenia produktów oraz ich przechowywania.

Dziękuje wszystkim za udział w konkursie. To nie pierwszy i nie ostatni, mam nadzieję, że tym, którym dziś się nie udało pokażą swoją siłę w kolejnych ;)

Gratuluje ;)
Zwycięzców proszę o kontakt ;)





Tymczasem ja uciekam spać ;) Dobranoc ! ; * ♥





sobota, 8 marca 2014

Moje ' 3 urodziny ' - To, że żyje jest zasługą rodziny ! ; ))

Dobry wieczór ! ; )
Tak jak obiecywałam, że pojawię się tu dzisiaj z nową notką, tak jestem ! :)

Ostatnio dużo się dzieje, jak wspominałam jakiś czas nie było mnie w domu.
Siła wyższa, niespodziewany pilny wyjazd na 'dół' Polski, 600 km w jedną stronę, 16 godzin drogi pociągiem w jedną stronę.
Wyjechaliśmy w środę, wróciliśmy zaś w piątek.
Szczerze powiedziawszy zmęczenie trzyma mnie jeszcze do dzisiaj...
No ale cóż, niestety trzeba. 
Stwierdzam tylko, że moja orientacja w terenie jest nie najgorsza. Haha ! ; )

Takie tam, z drogi... 


Dziś wiosna za oknem, Dzień Kobiet, a ja obchodzę 7 i 8 marca nie tylko to święto.
Mam swoje urodziny ;)
Nie, nie! Do tych normalnych jeszcze trochę.
To są te słodziakowe urodziny, mianowicie 3 lata temu, tak równe 3 lata temu, ktoś podarował mi drugie życie.
Może Rodzina, może Bóg? 
Gdyby nie Oni, jak już wiecie nie byłoby mnie tu dzisiaj z Wami.
Szczerze? Dnia Kobiet od marca 2011 nie darzę jakimś szczególnym sentymentem...
Gdy przychodziły sms i telefony z okazji tego 'kalendarzowego' święta ja oszołomiona i w ogromnym szoku na sygnale pędziłam do Poznania... Liczyła się wtedy chyba każda minuta..
Pamiętam niestety te dni, jak było by to wczoraj.... Pamiętam każdy szczegół...
Może to i dobrze? Nie, chyba nie, przecież mówią, że tych złych dni nie powinniśmy pamiętać...
W moim przypadku jest to jak widać nie możliwe....

Zmienia się wszystko, ja chyba też się zmieniłam...
Trafiłam dziś na pewne zdjęcie i się nieco załamałam...
Mianowicie... a zobaczcie sami ! ;) hahaha!
 
2007-2010 ; )



Osób chorych przybywa, jest ich dużo...
Znam ich jakąś cząstkę, z czego bardzo się cieszę.
Poznałam ostatnio też pewną osobę, która bardzo mnie zaskoczyła...
Przeczytajcie kilka słów o niej...

Wojtek- ma 22 lata (prawie 23, ale wiadomo, że w tym wieku już każdy woli być odmładzany ;) ).
Na cukrzycę typu 1 choruje 4 lata. Leczy się za pomocą penów.
Na swoją chorobę, i radzenia sobie z bólem psychicznym, który mu ona sprawia znalazł bardzo kreatywny sposób... Posłuchajcie sami ! ; )


 



Mam nadzieję, że piosenka także przypadła Wam do gustu... ;)
... No jeżeli wykonawca, to już nic na to nie poradzę! haha ;))

Myślę jednak, że piosenka nie opisuje tylko życia cukrzyka, bo pogodzenie się z każdą chorobą jest ciężkie  i jest dużym szokiem ;)
Najważniejsze jest to, żeby się nie dołować ! ;))



Jak już mówiłam, za oknem wiosna...
Takich pięknych dni nie można spędzać przecież w domu...

Ja na odreagowanie i wyciszenie się mam pewne miejsce... ; ))
Może nie jakiś bardzo zaczarowany, ale na pewno wyjątkowy...
Ogród, pasja rodziców... ; )


 
Kochana Julka ! ; *





Jak też wiecie, konkurs trwa nadal.
Na wasze zdjęcia czekam jeszcze do poniedziałku ! ; *


Dobranoc Kochani ! ; *
 

piątek, 7 marca 2014

Uwaga uwaga, konkurs trwa nadal ;)

Uwaga! z racji iż z przyczyn osobistych nie było mnie w domu od środy, i nie miałam wglądu w ilość nadesłanych przez Was zdjęć, konkurs przedłużamy do poniedziałku 10 marca, do godziny 19 ;) 


Jutro dodam nowy post, dziś uciekam świętować swoje 3 urodziny ( tyle już jestem słodziutka ) i  dalej spać - spędziłam 32 godziny w pociągu :) 


Papa ;*