środa, 27 listopada 2013

Zdrowy czy chory - człowiek fantastyczny ! ; ))


Dobry Wieczór!
Jak ten czas szybko i nieubłaganie leci, masakra. Przed chwilą poniedziałek, już prawie czwartek.
Za mną tydzień pełen atrakcji, w każdym tego słowa znaczeniu.

Powiem tak, lubię pomagać innym. Już w gimnazjum wraz z przyjaciółką byłyśmy Wolontariuszkami w Domu Pomocy Społecznej. Mała, bardzo mała wioska gdzie na terenie dawnego szybowiska znajduje się taki właśnie ośrodek.
Znajdują się w nim osoby niepełnosprawnie intelektualnie i ruchowo. Każdy jest inny. Raz wesoły, raz smutny, ale wszyscy są fantastycznymi ludźmi.
Wykonują fantastyczne rzeźby, aniołki z gliny, figurki. Malują przepiękne obrazy, a nawet mają swój zespół.

Gdy skończyłam gimnazjum wyjazdy do DPS zdarzały się tylko sporadycznie. Raz po raz rowerami czy skuterem jechałyśmy tam, ale już nie tak często jak kiedyś.

w tle, zespół podczas koncertu 
Ktoś jednak z pracowników szkoły, do której uczęszczam wpadł na genialny pomysł – zaprosić ‘ekipę’ do nas. No i stało się, 20 listopada odbył się koncert zespołu ‘Na Górze’ połączony z dyskoteką andrzejkową.
 Impreza odbyła się w stylu disco. Stroje lat 80’, czyli jak to stwierdziliśmy – kompletna tandeta były warunkiem zwolnienia z odpowiedzi ustnej dnia następnego. Tak więc zauważyć szło osoby przebrane tego dnia ;)

zabawa ! ; ) 


Nawet i ja załapałam się na zdjęcie ; )


Dziś stwierdzam, że pomysł był świetny. Jestem pełna podziwu dla osób z mojej szkoły, że zachowały się w taki sposób. Nie spodziewałam się takiej reakcji, bo pewnie większość z nich nie miała takiego kontaktu z osobami chorymi.



Nogi bolały jeszcze przez dzień następny, ale warto było ! ; )















Bez negatywnych atrakcji niestety nie obyło się także. Zaliczyłam we wtorek kolejne niedocukrzenie. Masakra! ; (


Idąc wieczorem spać, poziom cukru we krwi wynosił 148mg%, troszkę nawet wysoko. Poszłam spać, bo stwierdziłam, że przez noc spadnie trochę i rano wstanę z glikemią około 80-90 mg%. Otóż nie. Godzina 07.00 – w domu jeszcze chłodno,  Mama po porannej kawie przyszła do góry się ubrać. Zaniepokoiło ją to, że o godzinie, o której zawsze jest z trudem mnie obudzić ja leże nie przykryta, z otwartymi oczyma, w bezruchu nie dając znaku życia, nie odzywam się, nie odpowiadam na pytania. Mama podchodząc do mnie z mojego bełkotu wyczytała tylko ‘SOK’ ( jeden podnosi glikemię o jakieś 40 mg % ). Jakoś zdołałam wypić jeden kartonik, ale dalej nie wiedziałam co się ze mną dzieje, nie wiedziałam gdzie jestem ( wszystko pamiętam tylko z tego co mówiła mama – jakby urwał mi się film ). Niestety ten jeden sok nie pomógł, wypiłam drugi.
Po dwóch sokach mój poziom cukru wynosił 37 mg % , także wnioskując, moje niedocukrzenie było chyba bardzo mocne. Cukier musiał wynosić mniej niż 17-18 mg%.
Masakra…

Na dworze mróz…
Ale mamo, mamo! Otwórz mi okno, bo się uduszę…
Jakoś doszłam do siebie, ubrałam się i mama zawiozła mnie do szkoły…
Niestety byłam tak słaba, że nie było mowy żebym była obecna na pierwszej lekcji. Nie miałam nawet siły ruszyć ręką…
Potem było już troszkę lepiej, ale nadal przez cały dzień moje poziomy cukru utrzymywały się na stosunkowo niskim poziomie nie przekraczając 120 mg %....
Co się ze mną dzieje?! …. Ech….

Wnioski?

PRZYMUSOWE MIERZENIE CUKRU W NOCY – ( nie lubię tego, ale co zrobić. Przecież ja tak bardzo kocham spaććććć… )

 Ta pogoda chyba mnie tak dobija, nienawidzę mrozu, nienawidzę zimy, nie cierpię śniegu.  Na szczęście dzięki osobom, które są przy mnie, które dają mi radość swoim uśmiechem jakoś idzie to przetrwać… : ))

DAMY RADĘ! : )






W weekend w kuchni nie obyło się bez eksperymentów.
Kocham słodycze i słodkości… jak każdy… ; ))
Pączek?! Dla cukrzyka to przecież zabójstwo… !!
NIE, NIE, NIE ; ) Wcale nie ; )
Pomyślał ktoś aby ociekający z pączków tłuszcz zamienić na piekarnik i pączka upiec? ;)
My pomyśleliśmy. Wyglądały przepięknie, a smakowały jeszcze lepiej






rośnij, rośnij ! ; ))
Składniki:  ( na około 45 pączków )

- 1 kg mąki
- 1 kostka drożdży
- 2 szklanki mleka
- ½ kostki margaryny
- ½ szklanki cukru lub słodziku
- 3 całe jaja
- 3 żółtka
- szczypta soli




Sposób przygotowania:

formujemy...
Mąkę przesiać. Zrobić rozczyn. Poczekać aż wyrośnie. W garnku rozpuścić mleko z margaryną i cukrem.
Jaja roztrzepać.
Rozczyn wlać do mąki, jajka do tłuszczu i mleka. Połączyć wszystko. Wyrobić ciasto. Czekać do wyrośnięcia. Formować pączki. Piec około 15 minut w temperaturze 180C. Nadziewać powidłami. ;)

Smacznego ! ; ))



Czekamy aż  'urosną' i pieczemy ; )















Nadziewamy  ; ) 



Mmmmm ! JEMY ! ; ))









Powyżej link do piosenki w wykonaniu zespołu ' Na Górze ' . ; ))














Julia - lekarstwo na każdy smutek, dołek ; )








Tutaj akurat z Wiktorią.
Przyjaciólki - mam ich wiele więcej ; )
Im mogę powiedzieć wszystko.
Dziękuję ! ; ))






                       Późno już, uciekam spać. Dobranoc ; *** 





6 komentarzy:

  1. Widać, że w Twoim życiu sporo się dzieje... Czytając Twoje wpisy czasem można się pośmiać, a kiedy indziej włosy na rękach stają dęba. Mimo bardzo młodego wieku, masz już ze sobą bagaż doświadczeń. Tym bardziej, podziwiam, że masz w sobie tyle pozytywnej energii aby dzielić się nią z innymi. Pomaganie innym nie jest u Ciebie w żaden sposób wymuszone, tylko zupełnie naturalne, tak po prostu już masz;), a to oznacza, że jesteś naprawdę dobrym człowiekiem:)
    P.S. pisz dalej, dobrze Ci idzie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo się dzieje- ale to pomaga. Znalezienie jakiejś pasji zawsze łączy się z satysfakcją, z sukcesów, które się z niej osiąga. Dla mnie sukcesem jest to, że tyle osób ma chęć czytać to , co piszę ; ) Energii mam chyba zbyt dużo... ; )
      A pomaganie innym? To sama przyjemność ! ; )
      Zawsze lubiłam pomagać innym, bo nigdy nie wiadomo czy ludzie, którym pomagamy dzisiaj nie będą nieśli nam pomocy jutro ... ; ))

      P.S. Pisać będę ! : ) Dzięki za dobre słowo ; )

      Usuń
  2. hmm fajnie że umiesz pokazac ze ta ,,chroba'' Ci nie przeszkadza i że tak fajnie pokazujesz ze da sie z nią zyc ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie nazwałabym tego ' nie przeszkadzaniem ' , bo przyjazna to 'ona' raczej nie była i nie będzie niestety . Aczkolwiek staram się ją zaakceptować i zaprzyjaźnić się z nią chociaż często strzela focha i się kłócimy... ; )

      Usuń
  3. Kochana siostro szkoda, że tej energii nie wykorzystasz do poprawienia pały z matmy :)
    Czekam aż w końcu zmobilizujesz się i dotrzesz do mnie na te korki !!!
    PS. Mam nadzieję, że ten komentarz w końcu będzie dla Ciebie odpowiednim kopniakiem mobilizującym :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana Siostrzyczko, Ty też pałasz energią.
      Poproszę na Święta Twój jabłecznik w wersji light ;)

      Kocham Cię ;*

      Usuń