wtorek, 29 października 2013

Przygody i obowiązki ' Słodziaka' . ; )))

Dobry Wieczór.

Właśnie Mama pogania mnie do nauki, bo przecież witaminy same do głowy nie wskoczą, ale stwierdziłam, że muszę dodać tutaj jakiś wpis.
Dlaczego te weekendy są takie krótkie?
No ale jeszcze trochę, teraz pod rząd dwa długie weekendy, jeszcze trochę i święta, znowu zleci ‘ raz dwa ‘ ; )
Mamy już praktycznie środę. Znowu mnie tu długo nie było- ale wena nie ta.. ; ))


A co u mnie? : )  ‘ GOOD ! ‘
W weekend nie zaliczyłam żadnego poważniejszego niedocukrzenia – 50, tak 50- to chyba ten najniższy ; ) Poniedziałek, wtorek też jakoś przeżyty ; )

Staram się wdrążyć w tryb życia jaki tak naprawdę powinnam prowadzić -  jak na razie nie wychodzi mi to może perfekcyjnie, ale chyba z dnia na dzień lepiej. Zrozumiałam chyba trochę, trochę dużo. Dzięki Mamie, Cioci, Tacie, Braciom, Przyjaciołom … ale chyba najbardziej dzięki mojej Siostrze, z którą może i często się sprzeczam, ale to chyba tylko dlatego, że chcemy dla siebie jak najlepiej… Wiem, że mogę na niej polegać, a sama taka wiedza jest bardzo ważna….

Dzisiaj chciałabym zagłębić trochę bardziej w temat istoty samej cukrzycy.
Otóż, każdy Słodziak oprócz mierzenia cukru, przyjmowania insuliny oraz trzymania diety powinien przestrzegać jeszcze wielu innych rzeczy. O jednej z nich opowiem dzisiaj.
Dzienniczek samokontroli w wersji papierowej



Osoba chora na cukrzycę powinna prowadzić dzienniczek samokontroli. Małe ‘coś’ z kilkoma rubryczkami na krzyż…. A taki problem….
Ostatnio znalazłam aplikację na telefon, w której można ową samokontrolę stosować – na razie ogarniam, co będzie dalej ?  zobaczymy ! Trzymajcie za mnie kciuki ! ; ))












Niestety zdarzają się w życiu także i chwile złe…
Padłam ostatnio ofiarą kradzieży torebki…
Było w niej parę rzeczy. Był także ulubiony i najbardziej zaufany glukometr…
Złość niesamowita. Mierzenie zastępczym to już nie to. Co zrobić?!...

Nowy sprzęt   ; )))
Jak dobrze mieć ‘ Przyjaciół ‘, też tych ‘ Po fachu ‘ ; ))
Z natychmiastową pomocą wyszła mi naprzeciw firma ACCU-CHEK. Po załatwieniu kilku formalności glukometr był już w drodze. Można powiedzieć, że otrzymałam go w trybie natychmiastowym. I tutaj należy się wielkie słowo DZIĘKUJE.









Niepokoi mnie również fakt, iż ze szkolnego plecaka zniknęła mi ostatnio rzecz, która może uratować mi życie. Błahostka- sok w kartoniku za 1,09 zł !.
Dla Was nic – dla mnie być może eliksir na dalsze życie.
Może ktoś nie zdawał sobie sprawy z tego, ale proszę… przemyślcie następnym razem takie rzeczy ( no chyba, że jestem aż tak wredna : )) )








Szukając w internecie obrazka , jak wygląda przykładowy dzienniczek samokontroli natknęłam się na pewne zdjęcie… jestem w szoku….

bez komentarza....





Dobra, dość…
Jemy ! ;3

Poniedziałkowe popołudnie, wracając o dość późnej godzinie z praktyk, była jakoś 16.30- ale po zmianie czasu. Wiadomo jak to się początkowo odczuwa…
Głodna jak wilk wkraczam do domu ! ; )
Piekarnik włączony… Jakaś folia… Pachnie rybą… Boże już mi się odechciewa…
No, ale czymś bestię nakarmić trzeba, tak więc Pascal wyjmuje swój specjał w gorącym pazłotku i kładzie na talerz. No nic, nic innego nie ma to biorę się za rybę….

Popatrz....



O Kurde ! Szok ! Marian jesteś wielki! ; ) haha!

Szok
Szok
Szok !









.....i zjedz ; )))


Składniki:
- 1 filet z dorsza
- 1 marchewka
- pietruszka (nać)
- papryka do dekoracji

Sposób przygotowania:


Filet umyć, przyprawić. Na środku fileta umieścić 
marchewkę i nać pietruszki. Umieścić na folii aluminiowej i zawinąć. Piec w piekarniku ok. 30 minut w temperaturze 200 C. Udekorować pietruszką i papryką. No i jeść ! ; )









Dobranoooc ! ; **

2 komentarze: